Ukraina

Ukraina. Drohobycz. Schulzowska republika marzeń

“Tam gdzie mapa kraju staje się bardzo południowa, połowa od słońca, pociemniała i spalona od pogód lata, jak gruszka dojrzała – tam leży ona, jak kot w słońcu – ta wybrana kraina, ta prowincja osobliwa, to miasto jedyne na świecie.”*. Wielbiciel Kafki ma własny plan na wizytę w Pradze, dla miłośnika Białoszewskiego Warszawa jest Warszawą Białoszewską, z kolei pasjonat prozy Schulza nie zobaczy w Drohobyczu zwykłego miasteczka na zachodzie Ukrainy, a będzie w nim szukał “tego miasta jedynego na świecie”.

Będzie uważnie przyglądał się każdej pierzei rynku w poszukiwaniu śladu po kamienicy, w której Bruno Schulz przyszedł na świat i gdzie jego ojciec przez lata prowadził sklep bławatny (północno-zachodnia strona, nr 10 – obecnie jest to dom mieszkalny). Na pewno zatrzyma się przy ulicy Drohobyckiego 12 (dawniej Floriańskiej 10) przed domem, w którym Schulz mieszkał zanim przeniósł się do getta. Przeczyta tablicę pamiątkową, sprawdzi czy parterowy domek nie kryje może muzeum; kiedy dowie się, że jest to obecnie prywatne mieszkanie poduma jeszcze przez chwilę i ruszy dalej.

Prawdopodobnie będzie powoli snuł się ulicami Drohobyckiego, Szewczenki, Mickiewicza i Franka, zatrzymując wzrok na fasadach willi należących niegdyś do wielkich potentatów naftowych i przedsiębiorców, odkrywając w nich być może pewne podobieństwo do ulicy Krokodyli. Szukając pierwowzoru tej ostatniej, przejdzie też ulicą Stryjską, z której widok rozciąga się na “niemal całą długość tego szerokiego traktu aż do dalekich (…) zabudowań dworca kolejowego.”** Bardziej jednak będą go interesowały architektura kamienic, witryny sklepów – być może zajrzy do jednego czy drugiego żeby sprawdzić czy boazeria rzeczywiście ma kolor cynamonu.

Tablica pamiątkowa na domu, w którym Schulz mieszkał w latach 1912-1941.

Na pewno czytelnik Schulza udałby się także do tzw. Willi Landau, gdzie Schulz razem ze swoim pomocnikiem namalowali w pokoju dziecięcym bajkowe postacie, które okazały się ostatnim dziełem Schulza. Niestety nie zobaczy ich teraz w Drohobyczu – niedługo po odkryciu freski zostały wywiezione ukradkiem przez pracowników instytutu Yad Vashem do Izraela  jako dziedzictwo żydowskie.

Najpewniej stanie też na ulicy Szewczenki, w miejscu gdzie w 1941 roku esesman zastrzelił wychodzącego z piekarni ze świeżym bochenkiem chleba pisarza. Ciekawe czy znajdzie w chodniku tablicę pamiątkową. Pierwsza, wmurowana w 2006 roku, została niedługo potem skradziona. Czy wmurowano kolejną? Tego nie wiemy.

* B. Schulz, Republika marzeń.
** B. Schulz, Sklepy cynamonowe.

0 comments on “Ukraina. Drohobycz. Schulzowska republika marzeń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.