To najgwarniejszy most przez jaki kiedykolwiek przechodziliśmy. Tętno stambulskiej “Galaty” pulsuje z niesłychaną mocą, prawdziwie, nie na turystyczny pokaz.
Pierwszy most w tym miejscu powstał w 1845 roku. Następnie był czterokrotnie przebudowywany. Najpierw głównym budulcem było drewno(1845, 1863), potem powstały dwa mosty żelazne (1875, 1912) by w 1994 roku postawić konstrukcje betonową. Dzieje tego miejsca na tle Stambułu opisuje w świetnym reportażu zatytułowanym po prostu: “Most”, holenderski pisarz Geert Mak. Poniżej wraz z naszymi zdjęciami fragmenty z tej właśnie książki.
“Kronikarze miasta opisali ogromne pożary statków na Bosforze, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku – tankowców, które po zderzeniu ze sobą, eksplodowały i pokrywały całe morze ogniem – podczas tych pożarów ludzie stali na moście, wstrzymując oddech. Raz jeden z eksplodujących statków o mało nie uderzył prosto w nich”
“Pierwszy most z 1845 roku nazywany Cisr-i Cedid (Nowy most), był szerokim mostem drewnianym. Od razu stał się światem samym w sobie. Przekraczały go konie z ładunkiem i bez, osły, bawoły, faetony i powozy jednokonne, tragarze, lektyki, owce, kozy, woły zaprzęgnięte do wozów i oczywiście tłum przechodniów”
“Wędkarze kontemplujący, przesiadujący tu zimą i wiosną zniknęli. Teraz chyba ze trzystu zapalonych wędkarzy łowi na wyścigi sardynki, wypełniają słoiki ledwo żywymi rybami. Każdy metr nabrzeża jest zajęty, wszędzie słychać krzyki, kwitnie czarny handel miejscami, co chwila wybuchają kłótnie o plączące się żyłki. Zawodowy wędkarz nie ma tu czego szukać”
“Właściwie most wcale nie jest ładny. Betonowa konstrukcja, długa na ponad pół kilometra, szeroka na cztery pasma jezdni i linię tramwajową. Łączy dwie najstarsze dzielnice miasta, a zarazem jakby jego dwa oblicza: południowe, konserwatywne, zwrócone na Wschód, i północne, z liczącymi wiele stuleci ambasadami i pałacami kupców, przesiąknięte mentalnością Zachodu i lekkością nowoczesnego życia.”
“Kiedyś “nie łowiono ryb na moście, było dostatecznie dużo innych miejsc nad rzeką. Most stał się popularnym miejscem wędkowania dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy miasto dotknięte zostało przez wysokie bezrobocie”
“Pod mostem, w głębinach wody, gromadzą się miejskie odpadki z ostatniego tysiąclecia. Butelki, pistolety, kosy, bosaki, cesarskie monety, insygnia pielgrzymie i bizantyjskie nocniki. Gdzieś w tym błocie musi znajdować się również przepiękny powóz Mazhara Pasy, zięcia burmistrza, który pewnej ciemnej nocy w pełnym galopie wpadł do dziury w moście. Nigdy nie znaleziono żadnego śladu ani powozu, ani woźnicy, ani zięcia”
“W 1878 roku otworzono pod mostem wiele kawiarni, restauracji i sklepów, powstała konstrukcja łącząca funkcję mostu z bulwarem handlowo-spacerowym.”
“Wody zatoki były wtedy jeszcze tak czyste, że na pontonach [znajdujących się wówczas w dolnej partii “Galaty’ -dwakapi] znajdowały się kabiny kąpielowe”
“”Most oferuje wszystko, czego człowiekowi potrzeba: grzebienie, sandały zdrowotne, papierosy, tańczące laleczki, torebki od Gucciego i zegarki Rolex, nokie niewiadomego pochodzenia, prezerwatywy, plastikowe figurki czołgających się żołnierzy piechoty, którzy co dziesięć sekund oddają serię z karabinu. A rybę dostajesz dodatkowo za darmo, prezent od mostu.”
“Na dawnym, żelaznym moście “balustrady przytwierdzono tak krzywo, że opieranie się o nie całym ciałem było ryzykowne. Pewnego dnia około czterdziestu osób opierało się całym ciężarem ciała o balustradę, patrząc beztrosko na przepływające pod spodem statki. Balustrada nie wytrzymała i wszyscy runęli do wody. Karay podaje, że utonęło prawie dwadzieścia osób, a w prasie nie ukazała się żadna notatka na ten temat”
“Stambuł zawsze był miastem, dokąd się przybywało i skąd się odchodziło, miastem prostolinijnego myślenia, o – jak pisał Josif Brodski – pewnym stopniu nieodpowiedzialności wobec historii.”
Historia pewnego mostu
Geert Mak, Most
Most Galata to serce i jeden z symboli Stambułu. Charakterystyczny, pojawia się na większości widokówek z miasta. Tętniący życiem, wielopoziomowy, w górnej części oblegany przez drobnych kupców i wędkarzy, zarzucających sieci w wodach odnogi Bosforu. Poniżej, w klimatycznych restauracjach, przesiadują turyści mamieni widokiem na stare miasto. Miejsce to stało się główną osią książki holenderskiego pisarza Geerta Maka. Opowiada o Turcji z perspektywy stałych bywalców mostu. Dla każdego, kto stanął choć raz na nim stanął – lektura obowiązkowa, a przy okazji przyjemnie interesująca.
0 comments on “Na stambulskim moście Galata”