Jeśli szukasz złotej rady na to jak przeżyć pierwszą podróż samolotem z niemowlakiem to Cię rozczaruję – takiej rady nie ma bo każdy maluch jest inny. Ale skoro szukasz takiej informacji, to zapewne boisz się jak minie Wam pierwszy lot. A temu akurat można zaradzić bo jak to zwykle bywa – strach ma wielkie oczy 😊
Do pierwszego lotu z niemowlakiem nie trzeba się przygotowywać jak na wojnę. W Internecie mnóstwo jest artykułów potęgujących obawy przed wejściem do samolotu z małym dzieckiem. Czarne scenariusze rozpisane są na płacz i zgrzytanie zębów. Rodziców i współpasażerów.
My z maluchem w pierwszym roku jego życia odbyliśmy sześć lotów i ani razu nie było trudniej niż w każdym innym zamkniętym pomieszczeniu. Zapomnijmy więc o przeżyciu/przetrwaniu lotu i skupmy się na tym co zrobić żeby ta pierwsza podróż z dzieckiem była miłym wspomnieniem!
Pierwsza zasada – nie ma zasad
Na wstępie odrzuć wszystkie uniwersalne porady, które podpowiadają internety. Każde dziecko jest inne, a Twoje to Ty znasz najlepiej i wiesz czego maluch potrzebuje.
Przed pierwszym lotem wątpliwości jest mnóstwo, najlepiej wypowiedzieć je na głos żeby uzmysłowić sobie, czego się obawiamy. Uwaga! Tutaj najlepiej działają pytania otwarte!
Tak naprawdę nie obawiamy się zachowania naszego dziecka, ale tego jak my zareagujemy na jego zachowanie.
Co budziło nasze wątpliwości przed pierwszymi lotami? Raczej nie zachowanie naszego dziecka, ale to, co my zrobimy w danej sytuacji.
Jak bardzo męcząca będzie podróż dla dziecka? To pytanie, które ma źródło w zmartwieniu większości babć: A po co tak męczyć dziecko? Siłą rzeczy więc zastanawiamy się nad tym czy podróż samolotem to na pewno dobre rozwiązanie. Otóż wszystko wskazuje na to, że niemowlęta nie tak łatwi zmęczyć. Owszem, jest wiele etapów podróży, przez które trzeba przejść: nadanie bagażu, odprawa, wsiadanie do samolotu… ale tym samym jest wiele momentów, kiedy dziecko może po prostu uciąć sobie drzemkę jeśli tego potrzebuje. I tu właśnie przydaje się znajomość swojego dziecka: czy jest w stanie uciąć sobie drzemkę w czasie czekania na lot w terminalu a później w samolocie? czy boi się tłumu czy raczej interesuje się tym, co dzieje się wokół?
Dzieci z natury są ciekawskie i takie miejsca jak lotniska i samoloty to po prostu superciekawa przygoda. A jeśli dziecko jest bardziej wymagające? Co zrobię jeśli nie będzie chciał/a zasnąć? Na lotniskach znajdują się pokoje dla matki i dziecka, gdzie można spokojnie nakarmić dziecko i uśpić w ciszy jeśli tego akurat potrzebuje. W samolocie co prawda trudno o przestrzeń, ale też można sobie poradzić. Nasz syn zasypiał bujany na rękach, nie było więc mowy o zaśnięciu na kolanach w fotelu. Natomiast w każdym samolocie jest trochę miejsca przy wejściach z przodu i z tyłu – po prostu wychodziliśmy z Małym i usypialiśmy go w przejściu, po czym wracaliśmy na miejsce.
Co zrobię jeśli dziecko zacznie się nudzić? Kilkugodzinny lot to nudna sprawa dla rodziców a co dopiero dla Malucha. Jednak w samolocie i tak jest więcej miejsca na zabawę niż chociażby w samochodzie, gdzie fotelik skutecznie ogranicza ruchy. Więcej miejsca to też więcej możliwości, zabierzmy więc dla dziecka zabawki, które go skutecznie zajmują albo nowe, które go zaciekawią. Można też marudę zabrać na spacer po samolocie lub sesję na przewijaku – co prawda przewijanie w samolotowej toalecie to sport zręcznościowy, ale za to zajmujący Malucha na jakieś 15 minut. W tej sytuacji również znaczenie ma to, jakie jest Wasze dziecko: zapewne duża część przesiedzi/przeleży lot zadowolona na kolanach rodziców, pozostałe da się czymś zająć. Dla dzieci na etapie gniecenia i dotykania wszystkiego świetne są torebki umieszczone na oparciu fotela w wiadomym przeznaczeniu – są wzmocnione od środka więc nie można ich po prostu podrzeć, zabawa na długie minuty gwarantowana.
Najwięcej snu z powiek spędza rodzicom jednak pytanie: co jeśli Dziecko zacznie płakać? Może płakać, ma do tego prawo. Dlatego zadajmy sobie lepiej pytanie co zrobię jeśli Maluch zacznie płakać. W czasie startu i lądowania dzieciom mogą zatkać się uszy, co jak wiemy jest dosyć bolesne. Na ten czas można zaplanować karmienie albo dać dziecku coś, co będzie mogło ssać – smoczek lub butelkę. Tutaj łatwiej mają mamy dzieci piersiowych bo te uspokajają się w mig przy piersi. Na pewno macie jakieś sprawdzone sposoby na swoje Bobasy, wystarczy o nich pamiętać. I nie zapominajmy, że wbrew krążącym opiniom to nie dzieci są najbardziej problematycznymi współpasażerami. Jeśli sięgniecie pamięcią do swoich lotów to na pewno przypomnicie sobie jakiegoś roszczeniowego awanturującego się pasażera, podchmieloną grupę wycieczkową albo inne uciążliwe sytuacje – osobiście przeszkadza mi to bardziej niż płaczące dziecko.
Dobrze, skoro już przygotowaliśmy się na to, co budziło nasz strach to o czym jeszcze powinniśmy pamiętać?
Co zabrać do samolotu dla dziecka
Tutaj już każdy najlepiej wie, co jest potrzebne jemu i dziecku. Warto jednak pamiętać o takim podzieleniu bagażu żeby na pokładzie nie zabrakło nam tego, co warto mieć zawsze pod ręką: pieluszki, mokre chusteczki, podkłady, woda, jedzenie/przekąski, ubranie na zmianę, kocyk czy zabawki. Jednym słowem podstawa z podstaw, wszak to tylko kilka godzin 🙂
PIErwszeństwo wejścia na pokład
Podróżując z dzieckiem, najczęściej przysługuje nam pierwszeństwo wejścia na pokład. Warto jednak dobrze się zastanowić zanim skorzystamy z tego przywileju. Zanim samolot zapełni się pasażerami mija czasem ponad pół godziny a start nie odbywa się od razu, może więc nie warto dokładać dziecku dodatkowego czasu na małej przestrzeni. Lotnisko jest dużo ciekawsze i łatwiej tam zająć malucha, my korzystamy z tego do oporu i zamiast pierwszeństwa preferujemy wejście w ogonku. Pozostali pasażerowie są już w miarę usadzeni więc możemy na spokojnie zająć swoje miejsca i przygotować do lotu.
Wózek w samolocie
W większości linii wózek można zabrać bezpłatnie. Oddaje się go przy wejściu na pokład, a odbiera – uwaga! – na taśmie bagażowej. Tak, z naszych poprzednich podróży pamiętamy, że wózki można było odebrać po wyjściu z samolotu, ale w ostatnim czasie zmieniły się przepisy i wózki oddawane są na taśmach bagażowych. Byliśmy tym bardzo zdziwieni i przy każdy locie upewnialiśmy się u obsługi czy możemy zabrać wózek i za każdym razem dostawaliśmy tę samą odpowiedź.
Ta zmiana generuje sporo problemów. Jeśli podróżujemy z dosyć solidnym i ciężkim wózkiem miejskim istnieje spore ryzyko, że zostanie uszkodzony. Nie każde lotnisko nadaje wózki na taśmach dla bagaży wielkogabarytowych, zdarzyło na się odebrać go (a jest całkiem spory) na zwykłej taśmie bagażowej. Efekt był taki, że dwa razy został uszkodzony i na kolejne loty zaopatrzyliśmy się w lekką i wygodną spacerówkę, co wyeliminowało problem, ale nie jest to rozwiązanie dla niemowląt, które jeżdżą jeszcze w gondoli. Dodatkowo taśmy bagażowe znajdują się za kontrolą paszportową i na przykład w Tel-Avivie, kiedy zostaliśmy skierowani na dodatkową kontrolę zostaliśmy bez wózka. Od tej pory chustę/nosidło mamy zawsze przy sobie na pokładzie.
Być może jest to zależne od praktyk lotnisk i linii lotniczych – najlepiej upewniać się za każdym razem u obsługi, gdzie można odebrać wózek.
Pamiętajmy, że pierwszy lot samolotem to tylko jeden z wielu pierwszych rzeczy, jakie zrobicie wspólnie z dzieckiem. Najważniejsze to nastawić się pozytywnie, przygotować jak najlepiej a jeśli coś nie pójdzie po naszej myśli to przyjąć to z przymróżeniem oka 🙂
0 comments on “Niemowlę w samolocie – jak przygotować się na pierwszy lot?”