Lubomir to góra, która będzie szczególną gratką dla tych, którzy przede wszystkim lubią schroniska i ich klimat. Znajduje się ono bowiem… na początku trasy. Na dodatek jest tam tak przyjemnie, że trudno się zmotywować do wędrówki. No ale przecież celem jest Lubomir, zatem w drogę!
Według pomysłodawców Korony Gór Polski Lubomir to najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego, ale często można znaleźć informację, że leży on w Beskidzie Wyspowym. Aby ruszyć na szlak należy dojechać do wsi Pcim, gdzie znajduje się schronisko PTTK Kudłacze i skąd ruszają szlaki. Wjeżdżając pod górę nieustannie mijamy parkingi, ostatni znajduje się bardzo niedaleko schroniska i kosztuje 5 zł na cały dzień.
Schronisko na Kudłaczach (730 m n.p.m.)
Nietypowo, ale tym razem zaczynamy od schroniska. Jest to bardzo przyjemny teren przygotowany na przyjęcie turystów w każdym wieku. Przed schroniskiem jest wydzielony plac zabaw, obok zagroda z kurami i kaczkami więc można sobie wyobrazić, że atrakcji dla najmłodszych nie brakuje.
Jest też duży drewniany szałas, który można wynająć na grilla dla ponad 100 osób (w schronisku można też kupić opał) a szeroka polana z rozłożystym bukiem aż prosi się o rozbicie namiotu. Samo schronisko jest niewielkie i przytulne, wydaje domowe obiady i oferuje miejsca noclegowe.
Szlak czerwony: Schronisko PTTK Kudłacze – Lubomir (1 godzina 10 minut)
Szlak rusza bezpośrednio spod schroniska i prowadzi prosto na szczyt. Prowadzi cały czas szeroką ścieżką w lesie, przez co nie jest zbyt ciekawy. Na całej trasie jest jeden prześwit z widokiem na Beskid Wyspowy i ławkami, który znajduje się w zasadzie przed samym Lubomirem. Szlak jest dość prosty i przyjemny, dyskusyjne czy można go przejść z wózkiem – może sportowy wózek przygotowany do delikatnie górskich terenów poradziły sobie z wjazdem na szczyt.
Lubomir (904 m n.p.m.) i obserwatorium
Sam szczyt także nie oferuje żadnych widoków, położony jest w lesie. Natomiast znajdziemy tam kilka ławek i miejsce do odpoczynku. Dodatkowo atrakcją Lubomira jest znajdujące się tam Obserwatorium Astronomiczne. W wybrane godziny i dni tygodnia można wziąć udział w obserwacjach Słońca i Wenus lub w razie pochmurnej pogody posłuchać prelekcji na temat samego obserwatorium i tematów astronomicznych (szczegółowy plan otwarcia znajdziecie tutaj).
Z powstaniem obserwatorium pośrednio łączy się aktualna nazwa góry – do 1932 roku nazywała się ona Łysina, nazwę zmieniono na cześć Kazimierza Lubomirskiego, który ofiarował tereny pod budowę obserwatorium.
Szlak czarny: Schronisko PTTK Kudłacze – Łysina, później szlak czerwony (1 godzina 13 minut)
Na Lubomir można też wejść czarnym szlakiem, my wybraliśmy go na drogę powrotną. Jeśli wybieracie się w góry z małymi dziećmi raczej go nie polecamy. Idąc od schroniska, przed połączeniem z czerwonym szlakiem jest dość strome podejście a szlak prowadzi urwistym jak dla dzieci brzegiem strumienia; do tego są miejsca, gdzie jest słabo przetarty i trzeba przebijać się przez zarośla.
Przez chwilę nawet zwątpiliśmy czy jesteśmy na dobrej drodze 😉 Natomiast dla wszystkich, którzy idą bez dzieci a są spragnieni bardziej górskiego charakteru drogi niż szerokie trasy spacerowe czarny szlak powinien być zadowalający. (EDIT: zaprawieni w górskich wędrówkach Dziadkowie wypróbowali czarny szlak i nie byli zadowoleni, widocznie jest mało sympatyczny również bez dzieci ;))
Lubomir nie jest zbyt atrakcyjną górą a i widoków po drodze jak na lekarstwo. Warto się jednak na niego wybrać: raz, że znajduje się w Koronie Gór Polski a dwa, że schronisko na początku trasy jest bardzo przyjemnym miejscem do spędzenia tam wolnego czasu. Jeśli więc nastawicie się na słodkie lenistwo po zejściu ze szlaku to powinniście być zadowoleni. I Wasze dzieci także 🙂
Zobacz też: Maciejowa i Gorce. Idealny trekking z niemowlakiem
0 comments on “Lubomir – ze schroniska na Kudłaczach do obserwatorium”