Hala Boracza z dzieckiem. Krótki trekking z Żabnicy

Do niedawna Hala Boracza była dla nas jedynie punktem na trasie na Rysiankę. Ostatnio stała się celem samym w sobie. I okazało się, że to bardzo dobre miejsce na niedługi spacer z Maluchem.

Są góry, jest schronisko i są ładne widoki, czyli wszystko czego potrzeba 🙂

Czarny szlak: Żabnica Skałka – Hala Boracza (1 godzina)

Wędrówka zaczyna się w Żabnicy przy przystanku PKS Żabnica Skałka, gdzie można zostawić samochód. Asfaltowa droga prowadzi przez most i ciągnie się prosto wzdłuż przez las doliną potoku Studzieńskiego.

Szum wody zdecydowanie uprzyjemnia spacer, ale warto być ostrożnym bo w weekendy drogą przejeżdża sporo samochodów, które czasem trudno usłyszeć. Na początku szlaku mija się też malowniczą drewnianą kapliczkę z 1951 roku, w której od czerwca do października o 15:30 odbywają się niedzielne msze.

Szlak łagodnie prowadzi asfaltem do pierwszego ostrego zakrętu, gdzie droga asfaltowa odbija na prawo a szlak poprowadzony jest prosto – tu zaczyna się podejście. Nie jest zbyt długie, droga pnie się jednostajnie w górę już do samego schroniska na Hali Boraczej (860 m n.p.m.).

Hala Boracza – schronisko

Schronisko na Hali Boraczej jest dosyć oryginalne i nie przypomina typowej architektury górskiej, jaką znamy z innych miejsc w polskich górach. Zostało wybudowane w 1934 roku przez sekcję narciarską  żydowskiej organizacji sportowej Makkabi z Bielska. Już wtedy styl, w jakim zostało wybudowane budził sprzeczne emocje.

Dzisiejszy budynek jest wynikiem kilku przebudów i przypomina niewielki piętrowy blok. Na szczęście trochę więcej klimatu panuje w jego wnętrzu. Na samej hali oprócz schroniska są też budynki mieszkalne i pola uprawne.

Gdzie dalej z Hali Boraczej?

W zasadzie Hala Boracza może nie być celem wędrówki, ale dopiero jej początkiem. Krzyżuje się tutaj sześć znakowanych szlaków, wśród nich zielony, który prowadzi na Rysiankę i Lipowską przez najpiękniejsze hale Beskidu Żywieckiego, z których w oddali można dostrzec Tatry i Małą Fatrę. Ale to może następnym razem 🙂

Zobacz też: Magurka i Czupel. Szybki i łatwy trekking w Beskidzie Małym