Malowane cerkwie rumuńskiej Bukowiny z daleka sprawiają wrażenie budynków pokrytych drobną mozaiką. Niektóre mienią się bogactwem kolorów, inne nadszarpnięte zębem czasu, stoją wypłowiałe od deszczu, słońca i wiatru. Bukowina to rezerwuar środkowoeuropejskiej sztuki sakralnej.
Ikonografia to wspólny element prawosławnych świątyń, ale w rumuńskiej Bukowinie jest ona wyjątkowa: artystom za płótno posłużyły zewnętrzne ściany cerkwi. Cerkiewne barwy w większości zachowały się w zadziwiająco dobrym stanie. Być może to zasługa specjalnych farb, które według lokalnych opowieści powstawały przy użyciu nieznanych, zaginionych już roślin. A czego nie można zobaczyć na bukowińskich monastyrach!
Stworzenie świata, Sąd Ostateczny, drzewo Jessego, Mojżesz z krzewem gorejącym, hierarchia niebiańska, motywy Deesis, scenki historyczne, wizerunki fundatorów sąsiadujące z przedstawieniami świętych… cały repertuar motywów biblijnych i żywotów świętych przepleciony wstawkami z historii i odrobiną lokalnego kolorytu. Wszystko to, co buduje tożsamość mieszkańców okolicznych wiosek.
Bukowina – Rumunia w miniaturze
Bukowińskie monastyry, pełniły przede wszystkim funkcję religijną, ale jednocześnie były dla wiernych swoistą biblia pauperum, biblią dla maluczkich. Przedstawiały w przystępny sposób – niepiśmiennym wtedy mieszkańcom okolicznych wiosek – historie znane im z liturgii. Malowidła o tematyce biblijnej, których główną funkcją była edukacja funkcjonowały przede wszystkim w zachodnim chrześcijaństwie, wiele ksiąg zostało “namalowanych” aby dotrzeć do “prostego człowieka”. Przepełnione mistyczną atmosferą wnętrza prawosławnych monastyrów pokryte szczelnie malowidłami pełnią podobną funkcję.
Warto jednak podkreślić, że w prawosławiu święte obrazy odgrywają ważniejszą funkcję niż w chrześcijaństwie zachodnim.
Pisanie ikon uznawane było za czynność świętą, a one same są postrzegane nie tyle jako przedstawienie świętego, co jako jego uosobienie zapewniające łączność z nim w modlitwie.
W tym kontekście bukowińskie świątynie są wyjątkowe nie tylko dla zwiedzających, ale przede wszystkim dla wiernych, którzy licznie do nich pielgrzymują. Ale dla turystów również jest to nie lada gratka – malowane klasztory rozsiane są po całej Bukowinie, a najcenniejsze z nich zostały wpisane na listę UNESCO. Mieszkańcy mówią, że monastyry specjalnie są pomalowane w różnej kolorystyce aby się między sobą różniły. Idąc tym tropem, warto zajrzeć do najciekawszych z nich:
Niebieski – Monastyr Voroneț
Najbardziej znana z bukowińskich świątyń a jednocześnie najbardziej charakterystyczna. Swoją sławę zawdzięcza specjalnemu odcieniowi koloru niebieskiego, który dominuje w malowidłach na zewnętrznych ścianach. Kolor jest na tyle charakterystyczny, że w całej Rumunii funkcjonuje on pod nazwą “błękit woroneski”. Freski na zewnątrz świątyni są doskonale zachowane, na jednej ze ścian rozciąga się monumentalne przedstawienie Sądu Ostatecznego.
W sezonie turystycznym jest to dość oblegane miejsce, na drodze prowadzącej z parkingu jest dość spory bazar z pamiątkami.
Zielony – Monastyr Sucevița
Monastyr w Sucevița wyróżnia się na tle pozostałych doskonale zachowaną fortyfikacją zewnętrzną; grube mury szczelnie okalają świątynię położoną wśród niewielkich wzniesień pasma Obcina Mare. Freski, poza zachodnią ścianą, która całkowicie wypłowiała na skutek działalności deszczu i wiatru, charakteryzuje duża szczegółowość i dominacja zieleni.
Czerwień – Monastyr Moldovița i Humor
Monastyr Moldovița to jedna z bardziej charakterystycznych świątyń, na której ścianach dominuje delikatna, spatynowana czerwień. W pobliżu znajduje się niewieki pagórek, z którego rozciąga się ładny widok na klasztor.
Z kolei Humor, położony w jednej z najstarszych osad mołdawskich monastyr z XV wieku był pierwszym, w którym wybudowano otwarty przedsionek, który dodaje tej niewielkiej świątyni dodatkowej lekkości. W bezpośrednim sąsiedztwie monasteru znajduje się udostępniona zwiedzającym wieża, która jest pozostałością po systemie fortyfikacyjnym. Podobnie jak w Voroneț, znajduje się tutaj bazar z pamiątkami, ceny jednak są tutaj niższe.
Biel – Monastyr Putna
Putna na tle pozostałych monastyrów charakteryzuje się tym, że obecnie nie jest pokryta polichromią na zewnątrz. Podobno ściany cerkwi malowane były prawdziwym złotem, co przyciągnęło uwagę Kozaków szukających skarbu. Według legendy Kozacy podstawili pod ściany świątyni misy a następnie ją podpalili. Złoto skapywało do mis a cerkiew wraz z malowidłami została zniszczona.
W odbudowanej cerkwi znajduje się grobowiec Stefana Wielkiego, który jest celem licznych pielgrzymek. Ciekawa jest też zachodnia ściana świątyni, w której wstawiono wysokie gotyckie okna, przez które do przedsionka wpada delikatne światło opromieniające znajdującą się tam polichromię.
Jeśli wybierasz się do Rumunii koniecznie sprawdź jakie książki o Rumunii warto przeczytać. Wyjazd do Bukowiny warto połączyć z odwiedzinami w sąsiednim Maramureszu. Wówczas na pewno zainteresuje Cię wesoły cmentarz w Sapancie albo Góry Rodniańskie z ich niesamowitym, dzikim klimatem.
Bukowina, Malowane Cerkwie – Informacje praktyczne
Monastyry w Bukowinie są rozsiane w całym regionie, a dojeżdżanie do nich komunikacją miejską może być problematyczne. Najwygodniej poruszać się samochodem. Wstęp do każdego z monasterów to koszt około 5 złotych (+ dodatkowe 5 złotych za możliwość robienia zdjęć).
Gdzie dokładnie znajdują się monastyry oraz jak najwygodniej do nich dojechać? Sprawdźcie na interaktywnej mapie:
Środkowoeuropejska księga
Andrzej Stasiuk, Jadąc do Babadag
“Jadąc do Babadag” to książka, która tylko siłą przyzwyczajenia trzyma się jeszcze na regale naszej biblioteczki. Czytana wielokrotnie, zabierana w świat (do Rumunii, a jakże), ale też do dalekiej Azji. Nagrodzona literacką Nagrodą Nike jest kwintesencją “stasiukowego” stylu. Choć miasteczko Babadag leży w Rumunii, autor opowiada o całej Europie Środkowej, choć nie tyle geografia ma tu znaczenie – a raczej stan środkowoeuropejskiej świadomości. Ale nawet jej dosłowny odbiór, sprawia, że po lekturze nasze myśli rozpala nie Paryż czy Wiedeń, ale Baia Mare, Korcza czy Sfantu Gheorghe…
0 comments on “Rumunia. Malowane cerkwie Bukowiny”