góry Nepal

Annapurna Base Camp – trekking do stóp ośmiotysięcznika (co, jak i gdzie)

Trekking pod Annapurnę to szczególna wędrówka: kilka dni marszu i ani jednego zdobytego szczytu. Wystarczy jednak stanąć pod czterokilometrową ścianą góry, naprzeciw ogromnego polodowcowego kotła i z ciężkim oddechem rozejrzeć się wokół po monumentalnym masywie sześcio i siedmiotysięczników aby wiedzieć, że było warto.

Trekking South Annapurna Base Camp zaplanowany jest na od 7 do 10 dni. Jeżeli w miarę regularnie chodzimy po górach, można przejść go szybciej. Niżej prezentujemy garść informacji o tym, co czeka na trasie na kolejnych jej etapach.

O przygotowaniach i o tym co warto wiedzieć przed wyruszeniem na wędrówkę pisaliśmy tutaj: Trekking w Himalajach – co warto wiedzieć przed startem?

Annapurna Base Camp

Annapurna – trekking do Base Camp’u (ABC)

W tym wpisie chcemy przybliżyć informacje praktyczne na temat trasy ABC – poszczególne odcinki szlaku, ceny i noclegi. Mamy nadzieję, że dzięki temu Wasz trekking będzie łatwiejszy do zaplanowania 🙂

Dzień 1: Pokhara – Ghandruk

Aby dojechać do miejsca, skąd zaczyna się trekking, z Pokhary trzeba wziąć taksówkę na dworzec autobusowy skąd odjeżdżają autobusy do Nayapul (najlepiej dopytać w recepcji hotelu o dokładną nazwę dworca lub powiedzieć taksówkarzowi, o który dworzec chodzi, koszt taksówki to ok. 400 NPR). Stamtąd w około dwie godziny dojedziemy autobusem do Nayapul (ok. 100-200 NPR). Trasa wiedzie serpentynami – wydaje się jednak bezpieczna, choć stan niektórych autobusów pozostawia wiele do życzenia (alternatywą może być taksówka – 2000 NPR).

W Nayapul rozpoczyna się trekking, choć tak naprawdę na trasę ruszamy dopiero 15 minut później w Birethanti, gdzie należy zgłosić się do punktu ACAP, otrzymać stosowne pieczątki i można ruszać dalej. Droga prowadzi łagodnie wzdłuż rzeki.

Przez pierwsze godziny mijają nas miejscowe autobusy. Zazwyczaj przepełnione, czasami z pasażerami na dachu, kołyszą się tuż przy urwisku i przyprawiają o gęsią skórkę.

W pewnym momencie szlak odbija na Ghandruk i powoli zaczyna wić się między wioskami położonymi na malowniczych wzgórzach. Podziwianie sielskiego krajobrazu nepalskich wsi utrudnia jednak sama trasa – niemal przez cały czas prowadząca po kamiennych, wysokich schodach. Przygotujmy się też na spotkania z najmłodszymi mieszkańcami gór. Dzieci przyzwyczajone do turystów, pozdrawiają po angielsku i proszą o słodycze. Często blokują ścieżkę i żądają czekolady. Pertraktacje nie należą do najłatwiejszych 😉

Trasa do Ghandruk choć wyczerpująca, jest dopiero wprowadzeniem do właściwego szlaku. Wokół szlaku znajduje się dużo małych sklepików z piciem, jedzeniem, ciepłymi posiłkami a nawet pamiątkami.

Również oferta noclegowa w Ghandruk jest bardzo duża i każdy znajdzie coś dla siebie.

Przykładowe ceny:
Pokój dwuosobowy: 500 NPR (ciepła woda, gniazka w pokoju, Wi-fi)
Herbata: 60 NPR
Masala: 70 NPR
Zupy: 210-350 NPR
Noodle: 370-500 NPR
Dal Bhat: 425 NPR
Momo: 300-460 NPR
Śniadanie: 400-560 NPR
Piwo: 500-550 NPR
Filtrowana woda rozlewana do butelek: 70 NPR

Widok ze schroniska w Ghandruk
Wierzchołek Annapurna South – z Ghandruk jest świetnie widoczny

Dzień 2: Ghandruk – Chomrong

To z pozoru prosty odcinek, który zajmuje od 4 do 5 godzin. Schody i duża liczba przewyższeń powodują jednak, że trudno tu o “podkręcenie” tempa. Niedługo po wyjściu z Ghandruk zaczyna się długie i ostre zejście w dół doliny, gdzie przeprawiamy się nad rzeką przez rozchwiany wiszący most. Za mostem zaczyna się strome podejście.

nepal

nepal

Niedaleko jest bardzo przyjemna lodge’a z ładnym widokiem, gdzie można zatrzymać się na herbatę. Szlak nadal prowadzi kamiennymi schodami stromo pod górę przez rododendronowy las. Kiedy zaczynamy iść w dół to znak, że zbliżamy się do Chomrong – wioska położona jest na zboczu góry (2170 m.n.p.m.). Od tego momentu na szlaku zaczniemy spotykać więcej wędrowców. Chomrong jest bowiem punktem łączącym wiele dróg w okolicy m.in. dochodzi tu szlak, który odbija z Annapurna Circuit.

Według oficjalnych informacji w Chomrong jest 15 guest house’ów, wybór jest więc spory.

Przykładowe ceny:
Pokój dwuosobowy: 400 NPR
Ciepła woda: 100 NPR
Prąd: 100 NPR
Wi-fi: 100 NPR
Herbata: 50-60 NPR
Masala: 80 NPR
Zupy: 200-300 NPR
Noodle: 370-400 NPR
Dal Bhatt: 480 NPR
Śniadanie: 500 NPR
Piwo: 500-550 NPR
Filtrowana woda rozlewana do butelek: 70 NPR

Warunki noclegowe na szlaku są skromne, ale z reguły pokoje wyposażone są we wszystko co potrzebne do sprawnego noclegu

Dzień 3: Chomrong – Macchapure Base Camp

Tego dnia postanowiliśmy mocniej zaatakować i wejść możliwie jak najdalej, tak aby kolejnego dnia dotrzeć do ABC. Z Chomrong ponownie schodzimy do mostu kamiennymi schodami. Za rzeką idziemy w górę aż do Khuldighar, gdzie niegdyś znajdował się punkt ACAP, a teraz lądowisko dla helikopterów.

Następnie znowu zaczynamy schodzić do Bamboo (dość dużo miejsc noclegowych). Szlak jest dość monotonny choć dostarcza też sporo niespotykanych atrakcji. Momentami prowadzi przez gęsty bambusowy las, a wędrując drogę nieraz przebiegną nam małpy.

W Chomrong

Za Bamboo maszerujemy czasem po stromych schodach w górę a czasem łagodnym trawersem. Po ok. 1,5 godziny mijamy Dobhan (wiele osób tutaj decyduje się na kolejny nocleg) i idziemy pod górę w stronę Himalaya (2920 m.n.p.m.). Od tego momentu zaczyna się typowo górskie podejście, jakie znamy z polskich gór – powoli znikają schody a pojawiają się przyjemne ścieżki.

Tu po raz pierwszy zaczynamy odczuwać zdobywaną wysokość. W płucach brakuje powietrza, wydolność jest dużo niższa, a nogi pracują dużo wolniej

. Podpatrujemy miejscowych tragarzy i staramy się iść ich tempem. Powoli, jednostajnie, ale bez przerw, niezależnie od nachylenia trasy. Długo odcinek z Chomrong na ostatnim podejściu mocno daje się we znaki. Do MBC docieramy po 8-9 godzinach marszu, tuż przed zachodem słońca.

W Macchapure Basecamp (3700 m n.p.m.) znajdują się trzy guest house’y, które dość szybko się zapełniają (przewodniki i mapy sugerują nocleg tu, a nie w oddalonym o dwie godziny drogi ABC – ze względu na ryzyko wystąpienia choroby wysokościowej). Kiedy przyszliśmy ok. 16:30 w jednym nie było już miejsca, w drugim dostaliśmy wspólny pokój (co ze względu na panujące w MBC temperatury było rozwiązaniem korzystnym – więcej osób do chuchania;) ).

Przykładowe ceny:
Pokój 3-osobowy: 180 NPR/2 osoby
Herbata: 90-120 NPR
Masala: 80 NPR
Noodle: 500 NPR
Dal Bhat: 680 NPR
Śniadanie: 700NPR
Filtrowana woda rozlewana do butelek: 180 NPR

Warunki w MBC są spartańskie. W pokojach jest bardzo zimno – temperatura w nocy spada w listopadzie poniżej 0C a nieogrzewane pokoje nie utrzymują ciepła. Jeśli na łóżku nie ma kołdry, trzeba poprosić kogoś z obsługi – przechowują je w specjalnych skrzyniach i wydają na życzenie. Warto wziąć i przykryć śpiwór, himalajskie kołdry są bardzo ciepłe.

Dzień 4: Macchapure Base Camp – ABC – Dobhan

Nie zdecydowaliśmy się iść do ABC na wschód słońca (to dość popularne rozwiązanie). Nie żałujemy – za dnia trasa jest piękna. Jest to zdecydowanie najładniejszy odcinek na całym szlaku. Ze względu na różnicę wysokości mogą pojawić się problemy z oddychaniem. Po około dwóch godzinach drogi od MBC, pojawiają się pierwsze lodge ABC.

Sanktuarium Annapurny robi ogromne wrażenie, koniecznie trzeba zatrzymać się tam na dłużej – jeśli nie na nocleg to przynajmniej na dłuuugą herbatkę. Na miejscu są trzy guest housy, można też zostać cały dzień i spać ponownie w Macchapure Base Camp.

My po kilkugodzinnej przerwie ruszamy w dół. Po drodze znowu mijamy Himalaya (na oko kiepskie warunki noclegowe) i zatrzymujemy się w Dobhan. Ten nocleg zdecydowanie polecamy! W odróżnieniu od wszystkich pozostałych, w jadalni gospodarze ogrzewają, a to momentalnie wprowadza dobrą atmosferę w schronisku. Ludzie wychodzą ze śpiworów, jest okazja do rozmowy, wymiany doświadczeń czy gry w karty.

Przykładowe ceny:
Pokój 2-osobowy: 400 NPR
Ciepła woda: 150 NPR
Prąd: 150 NPR
Wi-fi: 300 NPR
Herbata: 90-120 NPR
Masala: 110 NPR
Spring Roll: 500-600 NPR
Śniadanie: 760NPR, płatki: 400 NPR

Dzień 5: Dobhan – Bee Hive Lodge

Schody, schody, schody… Ostatnie podejście do Chomrong naprawdę daje w kość. A przed nami jeszcze zejście i wejście do Ghandruk… Niekoniecznie!

!! Ta informacja może być istotna: żeby zejść z Chomrong (czy też do niego dojść) można wybrać jedną z dwóch dróg:

przez Ghandruk (droga, którą szliśmy w górę) – ta trasa gwarantuje nam podwójne wspinanie się po kamiennych schodach: wchodzimy na górę, na której położone jest Chomrong, po czym schodzimy żeby wejść na Ghandruk. Szlak jest ładny i zdecydowanie go polecamy, tym bardziej, że Ghandruk to największa miejscowość w okolicy zamieszkana przez Gurungów. Ale niekoniecznie dwa razy… 😉

Szlak do ABC wymaga pokonania niezliczonej ilości kamiennych schodów

Jest alternatywa: szlak w kierunku na Landruk – na samej górze Chomrong (przy ostatnich zabudowaniach – idąc od strony ABC) szlak odbija w lewo na Landruk i gorące źródła. Jest to świetny sposób na ominięcie góry, na której położony jest Ghandruk (a dla chętnych także na skorzystanie z ciepłych górskich kąpieli).

Następnie schodzimy stromo w dół, po drodze mijając Jhinu Hot Spring, gdzie można zatrzymać się na nocleg i skorzystać z gorących źródeł. Stamtąd trasa prowadzi łagodnym trawersem, mijając New Bridge (nieciekawe miejsca noclegowe, odradzamy) i dochodzi do skrzyżowania z drogą na Landruk, gdzie znajduje się bardzo przyjemny Guest House Bee Hive Lodge.

Stąd możemy pójść na Landruk albo bezpośrednio do Nayapul, skąd odjeżdżają autobusy do Pokhary.

Przykładowe ceny:
Pokój 2-osobowy: 300 NPR (prąd w pokojach, ciepła woda)
Herbata: 70-100 NPR
Masala: 110 NPR
Dal Bhat: 430
Śniadanie: 450 NPR, płatki: 280 NPR

Dzień 6: Bee Hive Lodge – Pokhara

Punkt początkowy i końcowy szlaku – stąd do Pokhary zabierze nas autobus

Ostatni dzień to już przyjemny spacerek, częściowo zboczem góry, w większości jednak poprowadzony drogą. Jeśli ktoś chce pominąć spacer drogą, już z Siwai odjeżdżają autobusy i jeepy do Pokhary. Droga jednak jest stamtąd jeszcze dość długa, kręta i górska więc jeśli nie lubicie takich atrakcji to lepiej wrócić do Nayapul na piechotę, po drodze odmeldowując się w punkcie ACAP w Birethanti.

I to już koniec tej niesamowitej przygody! 🙂

Zobacz też: Katmandu głęboko sugestywne – to miasto potwór, miasto wyzwanie

Om Mani Padme Hum – buddyjska mantra, którą nieraz usłyszymy na szlaku do ABC. A na pewno podczas przygotowań w Pokharze lub Katmandu.

0 comments on “Annapurna Base Camp – trekking do stóp ośmiotysięcznika (co, jak i gdzie)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.